czwartek, 27 października 2011

Porównanie kolorów: Illamasqua, Catrice, Clarins

W poszukiwaniu podkładu idealnego. Niekończąca się historia.
Zrobiłam zdjęcie porównawcze trzech podkładów: z fotografowanym już wcześniej RLF z Illamasqua (nr 135) zestawiłam Clarins, Everlasting Foundation w odcieniu 105 Nude oraz Catrice, Infinite Matt up to 18h, nr 010 light beige.


Illamasqua stosuję obecnie jako korektor na czerwone blizny po wypryskach. Niezmiennie jestem zdania, że jest to podkład bardzo trudny do stosowania na całą twarz, wymaga idealnie przygotowanej skóry. Kryje bardzo dobrze, mała plamka podkładu wystarcza na pokrycie kilku blizn i wyprysków.
Clarins mam od kilku miesięcy. Przez pierwszy tydzień byłam zachwycona, później jak zwykle - letnie słońce jest bezlitosne dla niedopasowanych kolorystycznie podkładów. Jesienne i zimowe miesiące są bardziej łaskawe dla bladolicych ;) Dobrze kryje, trwa na twarzy cały dzień, jak każdy podkład o przedłużonej trwałości może podkreślać suche skórki. Kosztuje ok. 160zł, kolorówka Clarinsa dostępna jest w Douglasach.
Catrice kupiłam dwa tygodnie temu. Ładny, jasny odcień, krycie średnie, można dokładać kolejne warstwy. Pompka szczodrze dawkuje produkt, zalecam ostrożność osobom o bezproblemowej skórze - jestem zdania, że dla was jedna porcja to będzie aż nadto. Nie jest w stanie zmatowić skóry na 18 godzin, ale trwa na twarzy przez cały dzień, nawet przy wysiłku fizycznym. Szafę Catrice można znaleźć w wybranych drogeriach Natura, koszt podkładu to ok. 26zł