Yves Rocher jest jedną z firm, do których mnie nie ciągnie. W zeszłym tygodniu trafiłam jednak na ten wpis: Yves Rocher w wersji eko i jakoś to zamówienie samo poszło ;) Dodatkowo przekonał mnie gratis - peeling z marokańską glinką. Miałam na niego ochotę zaraz po wprowadzeniu do oferty, ale nie skusiłam się na niego przede wszystkim ze względu na cenę (65zł/150ml).
Odżywka do włosów suchych
Balsam odbudowujący na zniszczone końcówki
Płukanka octowa z malin
Woda ułatwiająca rozczesywanie
Błyskawiczna maseczka przywracająca blask
Mój "hit" - nie ma nigdzie podanego składu ;)
Błyskawiczna maseczka przywracająca blask
Mój "hit" - nie ma nigdzie podanego składu ;)
Paczka rozpakowana kilka godzin temu, więc nie mogę skomentować działania żadnego z produktów. Bardzo do mnie trafiają te opakowania :) Tylko szkoda, że znów spontaniczny zakup odsunął w czasie to, co planowałam od trzech miesięcy - obkupić się w produkty Davines i spróbować Lusha.
Czekam na relacje z zakupow:)
OdpowiedzUsuńEko w ich wydaniu jest podobne jak Lush'a ale...osobiscie przymykam oko bo inaczej mozna zwariowac.
Na co mialas ochote z Davines?bo mnie nie marzy serum do wlosow kreconych ale jakos ciagle sie boje zamowic zeby nie okazalo sie kitem....cena jest malo zachecajaca;) i stad nadal sie powstrzymuje.
Na co masz ochote z Lush'a?
Jestem z siebie dumna, bo wstrzymałam się przynajmniej od zakupu szamponów - pod prysznicem wciąż stoi Rolland i O-way, w sumie pewnie litr...
OdpowiedzUsuńZ Davines na pewno całą serię do farbowanych Nounou (odżywka+maska+szampon), również do farbowanych Glorifying (spray+maska+szampon). Kusi mnie spray chroniący przed temperaturą Melu, ale cena (120zł) i moje prostowanie raz na ruski rok... Raczej nie będzie to mój pierwszy zakup z tej firmy ;) I jeszcze duet Momo - nawilżający szampon i odżywka. Zaciekawił mnie delikatny szampon Dede i Momo krem bez spłukiwania.
Może zrobię listę grudniowy maraton prezentowy? ;)
Z Lusha kostki do mycia włosów i do twarzy/ciała. Powstrzymuje mnie zapas szamponów i myjołów do twarzy :)
Zwracam honor maseczce - skład znalazłam pod wierzchnią naklejką:
OdpowiedzUsuńaqua/water, dicaprylyl carbonate, hydroxypropyl starch phosphate, stearmidopropyl dimethylamine, polyquaternium-37, parfum/fragrance, glycerin, aspartic acid, alcohol, passiflora incarnata flower extract, limonene, salicylic acid, cetrimonium chloride, calendula officinalis extract, citral, ci 147000 (red 4), ci19140 (yellow 5)
Nie lubię takich składów pod naklejkami - przoduje w tym chyba TBS?
A daloby rade wrzucic sklad ktoregos z produktow,ktore masz u siebie?
OdpowiedzUsuńSklad pod naklejka to czesta praktyka;/
Szkoda ze ta seria YR to z nazwy jest tylko eko...lubie niektore ich kosmetyki ale coraz trudniej jest mi zdecydowac sie na cos z nowosci.Mam nadzieje,ze jeszcze jakis czas bede mogla pocieszyc sie dostepnoscia swoich ulubiencow:)
W przyszły weekend postaram się przygotować m.in. wpis o moich kosmetykach do włosów :)
OdpowiedzUsuńUżyłam dwa dni temu odżywki w tubie - nie jestem zadowolona. Włosy w dotyku przypominają włosy po glince ghassoul. I wcale nie są dłużej świeże :/
Właśnie wczoraj kupiłam sobie tą samą odżywkę do suchych włosów bo moja poprzednia (nareszcie) się kończy. Kupiłam też szampon dodający objętości, który pięknie pachnie. Jestem strasznie ciekawa Twojej opinii na temat tej płukanki octowej!
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej płukanki ;) Z Yves Rocher miałam kilka kosmetyków, ale planuję większe zamówienie, więc czekam na recenzję :P Prawda, że jak się odpakowuje paczki, które przed chwilą przyniósł listonosz to taka przyjemność? Serdecznie pozdrawiam i zapraszam do mnie ;)
OdpowiedzUsuńU mnie w mieście niestety nie ma Yves Rocher. A szkodaa. :( ubóstwiam ich wody toaletowe. :P
OdpowiedzUsuńWpadnij do mnie, jeśli masz ochotę. :)
http://xdominikax3.blogspot.com/
Mam kilka produktów z serii eko, niestety nie jestem z nich zadowolona, ale ciekawa jestem Twojej recenzji, może tylko mi nie przypasowały.
OdpowiedzUsuń