Jeśli w Twoim spisie "Blogi, które obserwuję" robi się fioletowo i zachęcająco do nowego pudełka z miniaturkami - wiedz, że coś się dzieje. Kilka pań zamieściło już wpisy z linkami, zapomniało jednak wspomnieć, że nie robią tego tylko w celu informacyjnym: w każdym z tych adresów znajduje się ich unikalny kod. Dwadzieścia nowych użytkowniczek z ich polecenia i pudełko dostają gratis. Użytkowniczek portalu, nie klientek. Czymże to jest dla blogów z setkami obserwatorów?
Toteż ja złośliwie korzystam z wyszukiwarki Google zamiast z ich linków. Nie lubię, gdy jestem wykorzystywana w ten sposób, a później karmiona opowieściami o tym, jak to wszystko jest z myślą o czytelniku. Fe.
PS. Może nie każdy rozumie moje skróty myślowe. Moim zdaniem, jeśli ktoś chce tylko poinformować o planach wprowadzenia nowego boxa, podaje "czysty" link do strony. Jeśli chce przy okazji czerpać z tego korzyści, zwyczajnie informuje o tym, że pod adres pudełka podczepia swój indywidualny link polecający. Dlaczego takiej informacji w wielu przypadkach zabrakło? Miejsca w tych notatkach wystarczyło za to na komentarz zachęcający do jak najszybszej rejestracji.
środa, 29 lutego 2012
wtorek, 14 lutego 2012
Walentynkowe rabaty
Od dwóch tygodni strona główna mojego Facebooka jest bombardowana słowami "walentynki" oraz "walentynkowy" we wszystkich możliwych kombinacjach. Nie mogłam się doczekać 14.02 z bardzo prostego powodu - jutro wszystko wróci do normy ;). Przyznam, że dzisiejszy dzień bardzo mile mnie zaskoczył. Nie była to kartka od tajemniczego nieznajomego, a przyjemne rabaty na zakupy.
Kiedyś już wspominałam o rabatach w Pat&Rub. Dziś, na ich fanpejdżu, pojawiła się informacja o -20% na hasło WALENTYNKI, które obowiązuje tylko dzisiaj. Firma ma świetną politykę, ich rabaty się sumują, tak więc mamy dodatkowe -15% na olejki, masła, scruby i balsamy do ciała (ta zniżka obowiązuje do 22.02). Plus stały rabat od wysokości zamówienia: powyżej 200zł - 3%, powyżej 300zł - 5%, powyżej 400zł - 7%. I darmowa wysyłka od 150zł, i rabat dla prawdziwych utracjuszy, którzy w ciągu ostatniego pół roku wydali tam ponad 1000zł - kolejne 10%. Udało mi się dziś zaoszczędzić ponad 122zł. Zrobiłam zapas na najbliższe trzy miesiące, ale wiem, że każdy kosmetyk zostanie zużyty z uśmiechem i do samego końca. Uwielbiam ich serie do ciała, jeszcze nie spotkałam osoby, która nie polubiłaby ich kremów do rąk, peelingów i maseł do ciała. Gdyby tylko nie to wstrętne masło karite w większości produktów... :)
Kolejny z moich ulubionych sklepów, Butyk.pl, przysłał informację o -14% na cały asortyment po podaniu hasła KochaLubiSzanuje:
Kolejny rabat ze znienawidzoną czternastką dostaniemy od Swiss po podaniu kodu 14022012. Podobno obowiązuje również w sklepach stacjonarnych, ale zauważyłam, że stacjonarnie mają przebicie o kilkadziesiąt złotych w porównaniu do oferty e-sklepu. Sam sklep internetowy też nie należy do najtańszych, ale mają szeroką ofertę i skusiłam się na upatrzony zegarek. Jeszcze jeden minus: jest problem ze skracaniem metalowych bransolet - w przypadku bardziej skomplikowanych egzemplarzy jesteśmy odsyłani do lepiej wykwalifikowanego jubilera lub zegarmistrza.
Sklep obuwniczy Hego's, w którym czasem robię zakupy, również proponuje walentynkową zniżkę. Niestety mój rozmiar z upatrzonych koturnów Melissy został wykupiony, ale może wam coś wpadnie w oko.
I już ostatnie kuszenie, tym razem bieliźniane. Avocado daje nam 20% zniżkę na śliczną Annick In Love. Serce mnie boli, bo jestem wyjątkowo niekompatybilna z tym modelem. Obniżyli też cenę zwykłej Annick do 99zł, ale rozmiarówka jest już przebrana.
A wy trafiłyście dzisiaj na ciekawe rabaty, które mogą osłodzić ostatnie dwa tygodnie nakręcania różowego święta? :)
Kiedyś już wspominałam o rabatach w Pat&Rub. Dziś, na ich fanpejdżu, pojawiła się informacja o -20% na hasło WALENTYNKI, które obowiązuje tylko dzisiaj. Firma ma świetną politykę, ich rabaty się sumują, tak więc mamy dodatkowe -15% na olejki, masła, scruby i balsamy do ciała (ta zniżka obowiązuje do 22.02). Plus stały rabat od wysokości zamówienia: powyżej 200zł - 3%, powyżej 300zł - 5%, powyżej 400zł - 7%. I darmowa wysyłka od 150zł, i rabat dla prawdziwych utracjuszy, którzy w ciągu ostatniego pół roku wydali tam ponad 1000zł - kolejne 10%. Udało mi się dziś zaoszczędzić ponad 122zł. Zrobiłam zapas na najbliższe trzy miesiące, ale wiem, że każdy kosmetyk zostanie zużyty z uśmiechem i do samego końca. Uwielbiam ich serie do ciała, jeszcze nie spotkałam osoby, która nie polubiłaby ich kremów do rąk, peelingów i maseł do ciała. Gdyby tylko nie to wstrętne masło karite w większości produktów... :)
Kolejny z moich ulubionych sklepów, Butyk.pl, przysłał informację o -14% na cały asortyment po podaniu hasła KochaLubiSzanuje:
Kolejny rabat ze znienawidzoną czternastką dostaniemy od Swiss po podaniu kodu 14022012. Podobno obowiązuje również w sklepach stacjonarnych, ale zauważyłam, że stacjonarnie mają przebicie o kilkadziesiąt złotych w porównaniu do oferty e-sklepu. Sam sklep internetowy też nie należy do najtańszych, ale mają szeroką ofertę i skusiłam się na upatrzony zegarek. Jeszcze jeden minus: jest problem ze skracaniem metalowych bransolet - w przypadku bardziej skomplikowanych egzemplarzy jesteśmy odsyłani do lepiej wykwalifikowanego jubilera lub zegarmistrza.
Sklep obuwniczy Hego's, w którym czasem robię zakupy, również proponuje walentynkową zniżkę. Niestety mój rozmiar z upatrzonych koturnów Melissy został wykupiony, ale może wam coś wpadnie w oko.
I już ostatnie kuszenie, tym razem bieliźniane. Avocado daje nam 20% zniżkę na śliczną Annick In Love. Serce mnie boli, bo jestem wyjątkowo niekompatybilna z tym modelem. Obniżyli też cenę zwykłej Annick do 99zł, ale rozmiarówka jest już przebrana.
A wy trafiłyście dzisiaj na ciekawe rabaty, które mogą osłodzić ostatnie dwa tygodnie nakręcania różowego święta? :)
Etykiety:
Avocado,
Butyk,
Hego's,
Pat and Rub,
Swiss
Subskrybuj:
Posty (Atom)